Upały na południu Hiszpanii nie odpuszczają. Fala gorąca w Sewilli jest tak potężna, że zyskała już własne imię. Okazało się, że Yago może być jeszcze mocniejsza niż ubiegłoroczny skwar - Zoe. Hiszpańskie miasto jako pierwsze na świecie zdecydowało się nadawać imiona falom gorąca. Wszystko po to, żeby zwiększać świadomość mieszkańców i zadbać o ich bezpieczeństwo.
Hiszpańska Sewilla jest jedynym miastem świata, które zdecydowało się nadawać imiona falom potężnych upałów, które latem nawiedzają miejscowość. Tegoroczny upał może być nawet jeszcze potężniejszy niż ten z 2022 roku, kiedy to falę gorąca nazwano po raz pierwszy.
Jaka prognoza pogody jest najlepsza? Taka, która jest aktualizowana co 30 minut. Wypróbuj darmową aplikację Pogoda Interia. Zainstaluj z Google Play lub App Store
Reklama
Yago silniejsza niż Zoe?
Fala upałów w Sewilli 26 czerwca osiągnęła najwyższy, trzeci poziom zagrożenia, kiedy przyniosła temperatury przekraczające 40 stopni Celsjusza. Według prognoz obecna fala upałów w tej części Hiszpanii może być jeszcze silniejsza niż ta z czerwca 2022 roku.
Najsilniejsze upały spodziewane są we wtorek, 27 czerwca. Organizacja proMETEO oraz władze Sewilli ostrzegają, że upał stanowi realne zagrożenie dla mieszkańców.
Po raz pierwszy władze Sewilli upałowi nadały imię w 2022 roku. Ówczesna fala gorąca - nazwana Zoe - była najwcześniej zanotowanym zjawiskiem tego typu od 40 lat.
Projekt proMETEO ma na celu uświadomienie mieszkańcom miasta, jak duże zagrożenie dla zdrowia powodują fale upałów oraz promocję zachowania, ktore pozwoli uniknąć niebezpieczeństwa.
Po co upałom imiona?
Nie bez powodu to właśnie władze Sewilli rozpoczęły akcję nadawania imion falom upałów. Położone w dolinie rzeki Gwadalkiwir miasto jest jednym z najcieplejszych miejsc w Hiszpanii. Latem jest również licznie odwiedzane przez turystów.