Wielka Brytania walczy z powodziami i wichurami
Wielka Brytania walczy z powodziami i wichurami. 147 tysięcy gospodarstw domowych, głównie w Walii, zmaga się z przerwami w dostawie prądu. Prędkość wiatru osiąga tam 150 kilometrów na godzinę.
Lokalne władze ostrzegają mieszkańców przed możliwością poważnych uszkodzeń budynków i przerw w dostawach energii, radzą kierowcom parkować samochody w zacisznym miejscu, z dala od drzew.
Na zachodzie Anglii podnosi się poziom wód na znacznych terenach rolniczych w hrabstwie Somerset. Na wschodzie powódź rozlewa się coraz szerzej w gęsto zamieszkałej dolinie Tamizy powyżej Londynu. Ewakuowano stamtąd setki rodzin.
Żywioł zebrał już śmiertelne żniwo. W hrabstwie Wiltshire, na południu Anglii, od porażenia prądem z sieci energetycznej zginął 70-kilkuletni mężczyzna, który próbował podnieść zwalone drzewo.
Odwołano też mecze piłki nożnej z najwyższej ligi. Na boisko nie wyszli zawodnicy Manchesteru City, którzy mieli zmierzyć się Sunderlandem. Odwołano także spotkanie Evertonu z Crystal Palace.