Najbliższe dni upłyną pod znakiem zmiennej i bardzo kapryśnej aury. Lokalnie popada deszcz, ale pojawi się też słońce. Synoptycy ostrzegają, że dokuczy przede wszystkim silny wiatr, który może osiągać w porywach nawet do 75 kilometrów na godzinę. Najbardziej słoneczna ma być sobota. Wyraźny przełom w pogodzie przyniesie poniedziałek. Na termometrach zobaczymy nawet do 11 stopni Celsjusza.
Pogodę w Polsce kształtuje niż, wraz z frontem atmosferycznym napływa dosyć chłodne powietrze polarno-morskie. Ciśnienie w Warszawie wynosi 1027 hPa i będzie rosło.
Piątek upłynie pod znakiem na ogół deszczowej i pochmurnej aury. Parasole nie przydadzą się jedynie mieszkańcom regionów południowo-wschodnich. Tam dominować będzie zachmurzenie umiarkowane i można liczyć na sporo chwil ze słońcem. Dobra wiadomość jest taka, że na termometrach zobaczymy wysokie - jak na grudzień - wartości. Zdecydowanie najcieplej będzie we Wrocławiu - nawet do 10 stopni Celsjusza, a najchłodniej w Lublinie - maksymalnie do 6 stopni Celsjusza. Dokuczy jednak silny wiatr, osiągający w porywach nawet do 75 kilometrów na godzinę. Tak mocno wiać ma na Pomorzu.