Władze Bośni i Hercegowiny niepokoją się, że rekordowa powódź, która zalała kraj, najprawdopodobniej przemieściła pola minowe z czasów wojny sprzed 20 lat. Stwarza to dodatkowe zagrożenie na terenach dotkniętych powodzią.
- Nie wiadomo dokładnie, co stało się z polami minowymi. Miny z pewnością się przesunęły. Zniknęły też znaki ostrzegawcze. Przepadł właściwie cały system oznaczeń pól minowych - mówił prezydent Bakir Izetbegowić.
Według prezydenta, zniszczenia materialne są nie mniejsze niż te spowodowane przez wojnę z lat 1992-95.
Wskutek wylania rzek ucierpiało ponad milion osób, czyli jedna czwarta mieszkańców Bośni i Hercegowiny.