W miniony poniedziałek na niebie nad Tatrami można było podziwiać niezwykłe zjawisko. Tak zwana niestabilność Kelvina-Helmholtza, bo o niej mowa, zachwyciła internautów, którzy podzielili się w sieci własnymi ujęciami. Dla niektórych był to "pociąg na niebie", dla innych "sanki Świętego Mikołaja".
Zdjęciami autorstwa Łukasza Chmury i Wisza Orłowskiego pochwalił się serwis Tatromaniak. Zjawisko, które nazwano "pociągiem na niebie", widoczne było m.in. z Kasprowego Wierchu i Zakopanego. Dodatkowego uroku dodawał mu zachód słońca.
Za nietypowy widok na niebie odpowiada tzw. niestabilność Kelvina-Helmholtza (nazwa zjawiska pochodzi od nazwisk dwóch naukowców, którzy je opisali - Williama Thomsona, zwanego lordem Kelvinem, i Hermanna von Helmholtza) "polegająca na tworzeniu się struktur w kształcie załamujących się fal, głównie na górnej powierzchni chmury" - wskazano.
"Jak fale na morzu", "To sanki Świętego Mikołaja" - komentowali zachwyceni internauci, dzieląc się własnymi fotografiami. Z ich relacji wynika, że zjawisko było widoczne także w okolicach Nowego Targu, Szczawnicy, Łącka czy Czorsztyna.
Niestabilność Kelvina-Helmholtza obserwuje się jednak nie tylko w chmurach. To zjawisko zachodzi także w głębi oceanu, w atmosferze Saturna lub w koronie słonecznej.
W Polsce uchwycono je nie pierwszy raz.