Po ulewnym rekordzie zdecydowana zmiana. Nowe prognozy
To koniec niebezpiecznych nawałnic, które w środę opanowały Polskę. W Zamościu w ciągu jednej doby spadło ponad dwa razy więcej deszczu niż zwykle przez cały miesiąc. Na szczęście w kolejnym dniu powtórki nie będzie. Pogoda zdecydowanie się poprawi i burze znikną z większości kraju. Sprawdź prognozę pogody na czwartek.
Za nami kolejny dzień z rekordowymi opadami. Najgorzej było w Zamościu, gdzie w ciągu doby spadło 147,2 mm wody, czyli około 260 proc. normy miesięcznej - poinformował w serwisie X Grzegorz Walijewski, rzecznik Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej. Na szczęście w czwartek sytuacja diametralnie się zmieni.
Jaka prognoza pogody jest najlepsza? Taka, która jest aktualizowana co 30 minut. Wypróbuj darmową aplikację Pogoda Interia. Zainstaluj z Google Play lub App Store
Na profilu IMGW w serwisie X synoptycy Instytutu komentując dane ze środy napisali: "Kolejny rekord. Alarmujący rekord. Przerażający rekord! Zmiana klimatu to fakt. Wraz ze zmianą klimatu, pogoda staje się niebezpieczna". W minione trzy doby zanotowano rekordy dobowej sumy opadu: w Jeleniej Górze, Warszawie i Zamościu.
Grzegorz Walijewski w swoim wpisie dodał, że w środę w Zamościu natężenie chwilowe opadu wynosiło 88,3 mm wody na godzinę. Według rzecznika IMGW to może być najwyższy tego typu wynik w Polsce "od początku pomiarów meteo przez IMGW".
Czwartek będzie pogodny, a więcej chmur może się pojawić tylko miejscami na północy.
Na północnych krańcach Polski pojawią się przelotne opady deszczu, jednak nie będą to ulewy, które tak mocno dały się nam we znaki w minionych dniach. Na wschodnim wybrzeżu prognozowana suma opadu może wynieść do około 10 mm.
Na północy województw pomorskiego i warmińsko-mazurskiego mogą również wystąpić słabe burze. W ich trakcie porywy wiatru osiągną prędkość do 60 km/h.IMGW nie wydał w czwartek żadnego ostrzeżenia meteorologicznego.
W czwartek zrobi się nie tylko spokojniej, ale też wyraźnie chłodniej: temperatury wyniosą niewiele powyżej 20 stopni. To o wiele mniej niż ostatnich dniach, gdzie lokalnie niewiele brakowało do progu upałów.
Najchłodniej będzie w dolinach karpackich: od 18 do 21 st. C, a w większości Polski termometry pokażą od 19 do 22 stopni.
Najcieplej będzie na południu kraju, jednak nawet tam można liczyć maksymalnie na 22-24 stopnie Celsjusza.
W północno-wschodniej połowie Polski warunki początkowo będą niekorzystne, jednak w ciągu dnia zmienią się na obojętne, a potem poprawią do korzystnych (nie licząc wschodnich krańców).
W reszcie kraju, z wyjątkiem Pomorza, pogoda będzie przeważnie korzystnie wpływać na nasz organizm.
Sprawdź też: Norweski wulkan gotowy do erupcji. Czy kraj jest w niebezpieczeństwie?