Środa jest w dużej części Włoch kolejnym dniem wzrostu temperatur. Kulminacja oczekiwana jest w czwartek i piątek, gdy słupki rtęci, zwłaszcza w centrum i na północy kraju, mają wskazać 42-43 stopnie Celsjusza.
Czerwiec przechodzi we Włoszech do historii jako miesiąc, w którym odwróciły się pogodowe reguły i na północy panuje większy upał niż na południu - zauważają meteorolodzy.
Temperatur zapowiadanych od czwartku nie rejestrowano we Włoszech od ponad 100 lat. Najgoręcej ma być w Piemoncie, tradycyjnie chłodniejszym ze względu na bliskość gór. Temperatura ma tam przekroczyć 40 stopni.
40-stopniowy upał oczekiwany jest też w ostatnich dniach czerwca w Mediolanie, Bolonii, Padwie, Bolzano, Rovigo i Ferrarze, a więc również na północy kraju.
W Rzymie, gdzie temperatura wzrośnie do 36-37 stopni, sytuacja jest wyjątkowo trudna z powodu kryzysu śmieciowego, który nasila się z każdym dniem, przede wszystkim z powodu braku dużego wysypiska śmieci, gdzie można by je regularnie wywozić. To największe, położone na peryferiach w Malagrotta, zamknięto kilka lat temu.
Na stołecznych ulicach zalegają tony niewywiezionych odpadów, wśród których buszują szczury. Lekarze ostrzegają, że sytuacja ta stanowi poważne zagrożenie dla zdrowia mieszkańców, zwłaszcza w czasie upałów. W niektórych dzielnicach rozzłoszczeni mieszkańcy podpalają śmietniki.
Prasa pisze codziennie o rosnącej irytacji rzymian na burmistrz Virginię Raggi z Ruchu Pięciu Gwiazd, obarczanej przez nich odpowiedzialnością za obecny stan miasta. Według sondażu, jej rządy negatywnie ocenia prawie trzy czwarte mieszkańców Wiecznego Miasta.
Z Rzymu Sylwia Wysocka