To właśnie ten gatunek niedźwiedzia stał się protoplastą słynnego bohatera książek dla dzieci, czyli misia Paddingtona. Z książki Michaela Bonda "Miś zwany Paddington" możemy się dowiedzieć, że sympatyczny bohater przybył "z najciemniejszego Peru".
Zobacz: Zaskoczenie na Florydzie. Po plaży biegał niedźwiedź czarny
O ile jednak fikcyjny miś budził ciepłe uczucia, to prawdziwy andoniedźwiedź okularowy często postrzegany jest jako szkodnik niszczący uprawy i zabijający zwierzęta hodowlane. Z powodu kurczących się siedlisk, niedźwiedzie często wchodzą w konflikt z rolnikami i zdarza się, że są przez nich zabijane.
W ramach programu "Conservamos la vida" południowoamerykańscy rolnicy i plantatorzy nie tylko otrzymują pomoc przedmiotową. Utworzono też osobną markę "Cafe Oso Andino", czyli "Kawę Andyjskiego Niedźwiedzia" - przeznaczoną na eksport. Jak przekonują zarządzający projektem, dzięki temu udało się stworzyć nowe miejsca pracy.
Niedźwiedzie andyjskie przez Międzynarodową Unię Ochrony Przyrody (IUCN) zostały wpisane na Czerwoną Listę zagrożonych gatunków. Według organizacji WWF w 2017 roku w Kolumbii żyło około 8 tysięcy tych niedźwiedzi.
Czytaj: Niesamowita walka niedźwiedzi grizzly. Wideo bije rekordy popularności
Ten gatunek jest znacznie mniejszy od swoich europejskich i amerykańskich kuzynów: mierzy około 1,3 m wysokości i waży między 80 a 125 kg. Odżywia się głównie roślinami i owocami, ale jest też w stanie polować i zabić jelenia czy krowę.
Ponieważ zdarza im się zabijać zwierzęta gospodarskie, często w odpowiedzi są zabijane przez właścicieli ziemskich. Zdarza się też, że poluje się na te zwierzęta po to, by z części ich ciała tworzyć przedmioty rytualne albo leki medycyny naturalnej. Łapie się je również na handel.
W El Aguila plantatorzy nie tylko przeznaczają część swojej ziemi pod lasy. Instalują też urządzenia monitorujące, które pomagają na obserwację zwierząt na udostępnionych im terenach.
Może cię zainteresować: Ziemia właśnie oddaliła się od Słońca na największą możliwą odległość i mocno wyhamowała
Jak przyznaje Julian Pinilla, rolnicy nie tylko pomagają chronić jeden gatunek zwierząt. Na tych terenach zaczęły się też pojawiać inne gatunki zwierząt. Rolnicy ochraniają też zwiększone połacie lasu, dzięki czemu pomagają zwiększać produkcję tlenu przez drzewa. Według rolnika w ten sposób "pomagamy nie tylko zwierzętom, ale też wszystkim ludziom".
Jak wynika z danych statystycznych dostępnych w serwisie Statista.com, w 2016 roku całkowity obszar zalesienia na terytorium Kolumbii wynosił 584,8 tys. kilometrów kwadratowych. Rok wcześniej było to 585 tys. km kw. Od początku XXI wieku powierzchnia lasów w tym kraju zmniejszyła się o ponad 5 proc.