Gwałtowne burze i tornada przechodzą nad środkową i południową częścią Stanów Zjednoczonych. 17 osób zginęło, a tysiące straciły dach nad głową.
To była przerażająca noc w Arkansas, Oklahomie i Kansas. W wielu miejscowościach wycie wiatru oraz huk niszczonych domów i łamanych drzew przeplatały się z wyciem syren alarmowych.
Strach mieszkańców był tym większy, że to właśnie w tych rejonach w 2011 roku tornada zabiły ponad 300 osób. Tym razem, żywioł wyrządził największe szkody w Arkansas. To właśnie tam zginęło 16 z 17 śmiertelnych ofiar tornad.
Największe straty są w gminie Faulkner, gdzie z powierzchni ziemi zostało zmiecionych co najmniej 150 domów. Ponad 100 osób trafiło tam do szpitala.
Prezydent Barack Obama przesłał kondolencje rodzinom ofiar i wyrazy współczucia tym, którzy stracili dobytek. Meteorolodzy ostrzegają przed kolejnymi tornadami w najbliższych dniach.
Na drodze strefy gwałtownych burz i tornad znajdują się kolejne stany: Kentucky, Tennessee, Mississippi i Alabama.
W strefie zagrożenia mieszka kilka milionów ludzi.