Czy grozi nam powódź? IMGW wydał oświadczenie
Poziom wód w rzekach jest niższy o kilkadziesiąt centymetrów w porównaniu do tego z powodzi w 2010 r. - zakomunikował dyrektor Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej Mieczysław Ostojski. Jak dodał, sytuacja "nie jest bardzo groźna".
Jak poinformowało Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji w sobotę rano zanotowano przekroczenie stanu alarmowego na 27 stacjach wodowskazowych w dorzeczu Wisły i na siedmiu stacjach wodowskazowych w dorzeczu Odry. Z kolei do przekroczenia stanu ostrzegawczego doszło na 67 stacjach wodowskazowych w dorzeczu Wisły oraz 13 w dorzeczu Odry.
MAC zastrzegł jednocześnie, że przewidywane są burze na południu, w centrum i na wschodzie kraju oraz długotrwałe, intensywne deszcze na południu, które mogą powodować podtopienia, powódź opadową oraz awarie energetyczne.
Dyrektor IMGW powiedział podczas sobotniej konferencji prasowej, że w nocy z soboty na niedzielę pojawią się opady w woj. podlaskim i warmińsko-mazurskim. - W niedzielę pojawią się burze, miejscowo można spodziewać się opadów gradu - dodał Ostojski.
- Wszystko w nocy z niedzieli na poniedziałek powinno się uspokoić, a od poniedziałku powinno napływać cieplejsze powietrze, temperatury powinny wzrosnąć i nie powinno już być opadów - mówił.
Ostojski powiedział, że obecnie sytuacja na rzekach, "chociaż poważna, nie jest już bardzo groźna" i - jak zastrzegł - "mam nadzieję jest pod kontrolą". Dodał jednak, że sytuacja jest dynamiczna, dlatego nie można lekceważyć zagrożenia, gdyż prognozy zawsze obarczone są pewną granicą błędu.
Według prognoz - jak zaznaczył Ostojski - fala wezbraniowa na Wiśle powinna dotrzeć do Sandomierza w niedzielę około godz. 11. - Prognozy mówią, że poziom wody powinien wynosić do godz. 22 do 778 cm i następnie będzie opadał do godz. 8 rano w poniedziałek do 744 cm - powiedział.
- W roku 2010 w Sandomierzu przelanie nastąpiło na poziomie 807 cm. Jeżeli nie będzie sytuacji związanej z rozszczelnieniem lub pęknięciem wału, to nie powinno się nic stać - zaznaczył Ostojski.
Z kolei jeśli chodzi o Warszawę, to według prognoz IMGW, fala dotrze w środę lub czwartek i jest obecnie oceniana na poziom 660-680 cm. "Nie będzie to 780 cm, jak było w roku 2010" - dodał.
Ostojski zaznaczył też, że także sytuacja na Odrze - pomimo przekroczenia miejscowo stanów alarmowych - jest pod kontrolą. "W rejonie Raciborza sytuacja z punktu widzenia hydrologicznego nie jest niebezpieczna, tym bardziej, że spodziewamy się tam zakończenia opadów" - dodał.
Według danych straży pożarnej od czwartku w województwach małopolskim, podkarpackim, śląskim, lubelskim i świętokrzyskim straż pożarna interweniowała ponad 5 tys. razy; ponad 2,4 tys. w czwartek, prawie 2350 w piątek, reszta interwencji miała miejsce w sobotę rano. Działania prowadzone były przez 1382 zastępy straży.