Burze i ulewy w Niemczech. Są ranni
Front sztormowy "Klaus" dał się najbardziej we znaki mieszkańcom wschodniej części Niemiec. Co najmniej 21 osób zostało rannych. Niebezpieczna sytuacja pogodowa, jaka aktualnie panuje w Polsce to także wynik działania "Klausa".
Co najmniej 21 rannych, zalane ulice, powywracane drzewa i inne zniszczenia - to skutek frontu sztormowego "Klaus". Wichury i ulewy, jakie ze sobą przyniósł, rozszalały się w Niemczech w środę 12 czerwca wieczorem
Najbardziej ucierpieli uczestnicy wesela w Blankensee w Meklemburgii-Pomorzu Przednim. Po silnym porywie wiatru z wysokości czterech metrów na grupę gości spadł ciężki konar, raniąc kilka osób. Na pomoc przyjechało 43 strażaków.
W Oranienburgu koło Berlina wiatr zerwał koronę drzewa, która runęła na gości imprezy odbywającej się na wolnym powietrzu. Rany odniosło 11 osób - poinformowała miejscowa straż pożarna. Niedaleko Magdeburga od uderzenia pioruna zapalił się dach domu. Dom nie nadaje się teraz do użytku.
Front sztormowy zaatakował także Berlin. Według meteorologów wiatr osiągał nawet 110 km na godzinę. Straż pożarna interweniowała w 320 przypadkach. Niektóre ulice były przez kilka godzin zalane, na jeziorze Wannsee powywracane zostały łodzie, przewracające się drzewa zniszczyły samochody.
W środę wieczorem przez około dwie godziny nie kursowały w Berlinie na Dworcu Głównym żadne pociągi dalekobieżne. Burze zniszczyły sprzęt techniczny, a gałęzie na torach blokowały ruch kolejowy. W czwartek rano nie mogły jeszcze kursować planowo wszystkie linie kolei podmiejskiej. Został jednak wznowiony ruch pociągów dalekobieżnych.