Narty w USA. Gdzie należy koniecznie pojechać?
Stany Zjednoczone kojarzą się z niebiańskimi plażami, hollywoodzkimi alejami gwiazd, nocnym życiem w kasynach… Niewielu jednak wie, że USA to również świetne miejsce na zimowy wypoczynek. Liczne możliwości uprawiania sportów zimowych dają nie tylko stany Kolorado i Utah. Narciarstwo w Ameryce to jednak zupełnie inne doświadczenie niż to, do jakiego przyzwyczajeni są Europejczycy. Na Starym Kontynencie integralną częścią wyjazdu z góry jest tzw. apres-ski, czyli rozrywki, jakie nastają po szaleństwie na stoku. Amerykanie natomiast bardziej zwracają uwagę na warunki narciarskie, trasy czy sprzęt. Ferie spędzone w USA będą świetną okazją do podszkolenia umiejętności i skupienia się na sporcie. Podczas planowania zimowego urlopu warto pamiętać o kosztach, które za oceanem są znacznie wyższe, ale także o bezpieczeństwie jazdy. Za ryzykowne zachowania na amerykańskich stokach grozi utrata karnetu, dzięki czemu trudniej o zderzenie z szaleńcem na dwóch czy jednej desce.
Zaskoczeniem może być Kalifornia. Położony nad wybrzeżem Oceanu Spokojnego stan oferuje stoki bardzo dobrze przygotowane dla amatorów sportów zimowych. W okolicach samego Los Angeles znajduje się kilkanaście resortów narciarskich. Zaledwie półtorej godziny jazdy samochodem na wschód od Miasta Aniołów rozpościera się 100-kilometrowe pasmo Gór San Bernardino, gdzie zameldować można się w takich ośrodkach jak m.in. Big Air, Big Bear, Mountain High, Snow Summit, Snow Valley czy Ski Sunrise.
Spokojną, przyjazną rodzinom miejscowością w Stanach Zjednoczonych, gdzie najwięcej nartostrad dostosowanych jest do umiejętności doświadczonych sportowców, jest Vail w stanie Kolorado. Wysokość 2445 metrów n.p.m., słońce świecące 300 dni w roku i średnie roczne opady śniegu wynoszące ponad 8 metrów gwarantują idealne warunki narciarskie.
W Vail znajduje się największy w Ameryce Północnej kurort narciarki, który w ciągu roku odwiedza nawet 1,5 miliona turystów. 21 kilometrów kwadratowych terenu, 33 wyciągi i 193 nartostrady sprawiają jednak, doświadczenie kolejek jest niemal niemożliwe.
Karnet narciarski "Colorado" oprócz dostępu do terenów narciarskich Vail, gwarantuje również możliwość korzystania z regionów Beaver Creek, Breckenridge, Keystone oraz Arapahoe Basin, co daje w sumie 772 kilometry tras i 117 wyciągów. Popularność tych ośrodków przyniosły Mistrzostwa Świata w narciarstwie alpejskim w roku 2015.
Oprócz samego narciarstwa, w Vail popularne są również wędrówki górskie z przewodnikiem, kuligi konne, przejażdżki psimi zaprzęgami, jazda na skuterach śnieżnych czy nartach biegowych.
Wybierając się na narty do stanów Kolorado czy Utah trzeba pamiętać o możliwości wystąpienia problemów z aklimatyzacją. Położenie bazy narciarskiej na dużej wysokości może wśród nieprzystosowanych Europejczyków powodować bóle głowy, a nawet problemy z oddychaniem i ucisk klatki piersiowej. Rozwiązaniem najczęściej okazuje się pół godziny dziennie z maską tlenową.
Tzw. choroba wysokościowa nie przekłada się jednak na atrakcyjność terenów w obydwu stanach. Od 2002 roku, kiedy odbyły się XIX Zimowe Igrzyska Olimpijskie w Park City, popularność regionów narciarskich wokół Salt Lake City nie maleje.
Bliskie usytuowanie gór Wasatch i Wielkiego Słonego Jeziora skutkuje niezwykle jasnym i sypkim śniegiem. Wilgotność i zasolenie wpływają na jedyną w swoim rodzaju jakość białego puchu, który w Europie traktowany jest jako rzadkość. Tzw. "szampański puder" pozwala na jazdę w nawet głębokim śniegu.
Innym amerykańskim miastem zapewniającym narciarskie atrakcje jest położone u stóp gór Sierra Nevada malownicze Reno. Ta miejscowość przyciąga turystów zainteresowanych życiem nocnym. Reno słynie z kasyn i charakteryzuje się szerokim wyborem restauracji.
Szusowanie po stokach górskich uświetnią tam krajobrazy i pobliskie Jezioro Tahoe, drugie pod względem głębokości w Stanach Zjednoczonych, które miejscami osiąga ponad 500 metrów. Wysokogórski zbiornik wodny ma nawet swojego potwora - Tessie.