Jezioro Garda: Każda forma relaksu dozwolona
Beztroskie plażowanie z widokiem na Alpy, nocne życie kurortów turystycznych, parki rozrywki, wyborna kuchnia, bujna przyroda i bogata kultura – wielką zaletą urlopu nad jeziorem Garda we Włoszech jest to, że każdy znajdzie tu coś dla siebie.
JEZIORO GARDA
Na początek garść faktów: położona na północy Włoch Garda jest największym jeziorem w kraju, zajmującym powierzchnię 370 kilometrów kwadratowych. Ma długość ponad 51 i szerokość około 17 km. Obwód jeziora liczy niespełna 160 km, można je spokojnie objechać podczas całodziennej wycieczki samochodem, odwiedzając po drodze chociażby takie miejscowości jak Peschiera, Sirmione, Torbole, Malcesine czy Lazise.
Sprzyjający klimat, okoliczne atrakcje i zabytki sprawiają, że okolice jeziora Garda są często odwiedzane latem przez turystów. Czy warto? Warto, o czym przekonaliśmy się tego lata.
Oferta noclegowa dla turystów jest ogromna. Wybrać można od miejsca na campingu, po apartamenty (kwatery) prywatne i hotele o mniejszym lub większym poziomie luksusu. Oczywiście pamiętajmy, że im dalej zamieszkamy od Gardy, tym na ogół mniej zapłacimy za nocleg lub dostaniemy atrakcyjniejszą ofertę za przyzwoite pieniądze.
10-15 km od jeziora (np. na południu - w pobliżu autostrady A4 z Mediolanu do Wenecji) prężnie rozwija się agroturystyka. Szczególnie polecamy tę formę zakwaterowania turystom zmotoryzowanym, którzy chcą odpocząć od miejskiego zgiełku, wypoczywając w apartamencie z widokiem na winnice, plantacje kukurydzy, jabłek czy kiwi, jakich nie brakuje w okolicy.
Godne polecenia są różnego typu parki rozrywki, jakich nie brakuje w najbliższym otoczeniu Gardy. Najbardziej znanym jest Gardaland, ogromny kompleks, w skład którego wchodzi m.in. wesołe miasteczko i oceanarium. Z parków wodnych warto skusić się na Cavour (atrakcje przygotowano dla dzieci i dorosłych w każdym wieku, jest też wiele terenów zielonych, gdzie można odpocząć, poopalać się lub coś przekąsić), fani przyrody nie mogą natomiast opuścić Włoch bez wizyty w Parco Sigurta Giardino.
To wielki ogród botaniczny, wybrany niedawno najatrakcyjniejszym parkiem w całej Italii. Założona w XVII wieku Sigurta zajmuje powierzchnię 600 tys. metrów kwadratowych, a hodowane i pielęgnowane w nim okazy zachwycą nie tylko sympatyków botaniki. Park można zwiedzić pieszo, rowerem, ciuchią, elektrycznym autobusem lub meleksem. Z czystym sumieniem polecamy ciuchię: okrążenie parku zajmuje 35-40 min, kosztuje niewiele, a głos przewodnika po włosku, angielsku i niemiecku opowiada o historii parku i mijanych atrakcjach.
Wiele emocji dostarcza wycieczka do Parco Naturva Viva, ogrodu zoologicznego połączonego z safari. Dojazd do zoo jest prosty: z autostrady A4 kierujemy się na Lazise, później - nawet bez wsparcia nawigacji - do celu pokierują nas liczne drogowskazy. Oznakowanie atrakcji turystycznych to spory plus okolicy. Nie mieliśmy problemu, żeby trafić do żadnego miejsca, które zapragnęliśmy zwiedzić. Gorzej wygląda oznaczenie dworców kolejowych, np. w Peschierze odnalezienia drogi do pociągu bez GPS-a mógłby się śmiało podjąć w jednym z programów Bear Grylls.
Ogród zoologiczny można rozpocząć od safari. Wjeżdżamy autem na teren parku, gdzie pierwszeństwo mają zwierzęta. Obok nas przemykają ciekawskie żyrafy, nieopodal leniwie kąpie się hipopotam, a na pobliskiej skale śpi lwica. Największych wrażeń dostarczają żyrafy, które - tak jak turyści - nic nie robią sobie z zakazów dokarmiania zwierząt i pchają się do okien w oczekiwaniu na smakołyki.
Kiedy już zaliczymy safari (ok godzina), zostawiamy samochody na parkingu i ruszamy na teren zoo. Ogromny obszar podzielono tematycznie na kontynenty, zamieszkane przez 1500 zwierząt reprezentujących 250 gatunków. Wielkie wrażenie robi wylęgarnia ogromnych motyli, szacunek budzą też widziane zza szyby tygrysy czy... zrekonstruowane dinozaury, przytłaczające swoimi rozmiarami.
Sztuką jest spędzić urlop we Włoszech i nie przytyć. I wiecie co? Wcale nie żałujemy, bo tak prostych, a jednocześnie tak smacznych specjałów w wielu miejscach Europy nie ma. Co prawda żywienie w restauracji - chociaż pyszne - wypada mało korzystnie dla przybyszów z Polski, ale już wizyta w dużych sklepach pozwala poprawić morale. Ceny wielu produktów są niższe niż nad Wisłą, a obsługa tak miła, że kilka słów po włosku i język migowy wystarczą, aby zamówić to, co się chce.
Z wybitnej pizzy słynie południe Włoch, ale odwiedzenie Italii bez spróbowania tego przysmaku zwyczajnie nie przystoi. Gospodarze agroturystki, w której się zatrzymaliśmy skierowali nas do Ristorante Miramonti w miasteczku Volta Mantovana. Pizza, nawet najprostsza, smakowała wybornie.
Oryginalne regionalne jedzenie w tym samym niewielkim miasteczku (ok 15 km od Peschiery - kurortu położonego nad Gardą) można również spotkać w trattorii Stangada. Warto spróbować posypanych słonym mięsem pierożków ze słodką dynią i podawaną w miseczce z polenty koninę. Niebo w gębie! Podobnych miejsc, z prostą i znakomitą kuchnią, w regionie jest znacznie więcej.
Położone na styku trzech włoskich prowincji (Trydent, Verona, Brescia) jezioro Garda to dobry punkt wypadowy. Można się tu zatrzymać na kilka dni w drodze na południe kraju, można też wybrać się na wycieczkę do Werony (romantycy z chęcią podążą tropem Romea i Julii pod słynny balkon) czy Mediolanu (koniecznie wyjdźcie krętymi schodami na dach katedry - obłędny widok).
Stosunkowo niedaleko jest też Wenecja i nadmorskie miejscowości, ale te można równie dobrze zwiedzić w drodze powrotnej do Polski.
Nad jeziorem Garda wypoczywaliśmy po raz pierwszy i prędko zakochaliśmy się w tym miejscu. Z jednej strony urzekł nas optymizm tutejszych ludzi, uśmiech i luz, jakich tak często brakuje nam na co dzień. Z drugiej mnogość atrakcji: od beztroskiego wypoczynku nad bajecznie położonym jeziorem po parki rozrywki, bujną przyrodę, zabytki i kulturę regionu. Tak, wielką zaletą Gardy jest to, że każdy znajdzie tu coś dla siebie, bo relaks na północy Włoch można uprawiać na wiele sposobów.