Warszawa: Ludzie chronili się przed wodą na dachach samochodów
Z powodu niedzielnej ulewy stołeczna straż pożarna otrzymała ponad 200 zgłoszeń dot. głównie podtopień. Strażacy wypompowują wodę m.in. z izby przyjęć szpitala przy ul. Inflanckiej; zalana jest też część Trasy Toruńskiej.
Z ruchu wyłączone zostały też cztery stacje metra. Są to stacje: Ratusz Arsenał, Dworzec Gdański, Plac Wilsona i Marymont. "W czasie ulewy woda zaczęła się przedostawać do stacji Plac Wilsona i Dworzec Gdański w związku z tym z ruchu zostały wyłączone te stacje, a ponieważ było konieczne wyłączenie napięcia w trzeciej szynie, pociągi kursują obecnie w dwóch pętlach: pierwsza od stacji Słodowiec do stacji Młociny i z powrotem, druga od stacji Kabaty do stacji Świętokrzyska i z powrotem" - powiedział PAP rzecznik prasowy Warszawskiego Metra Krzysztof Malawko.
Malawko zaznaczył, że w tej chwili trudno oszacować, kiedy ruch pociągów na tych stacjach zostanie wznowiony. "W tej chwili na miejscu jest nasza służba ratownicza, która w momencie, kiedy napływ wody z zewnątrz się zmniejszy, odpompuje nadmiar wody i wtedy zostanie podjęta decyzja, czy jest na tyle sucho - chodzi głównie o zagrożenie płynące z trzeciej szyny, gdzie jest bardzo wysokie napięcie - by można było podjąć decyzję o wznowieniu ruchu" - powiedział rzecznik. Rzecznik prasowy Komendanta Głównego Straży Pożarnej Paweł Frątczak powiedział PAP, że do wczesnego popołudnia strażacy otrzymali w Warszawie ponad 200 zgłoszeń dotyczących głównie zalań. "Pompujemy wodę m.in. z izby przyjęć szpitala Ginekologiczno-Położniczego na ul. Inflanckiej oraz z kondygnacji podziemnych Centrum Handlowego Arkadia" - poinformował.
Ponadto - powiedział Frątczak - na Trasie Toruńskiej na wysokości ulicy Mickiewicza zalanych zostało osiem samochodów. Osobom, które nimi jechały, trzeba było - jak relacjonował Frątczak - pomóc się wydostać. "Problem polega na tym, że studzienki kanalizacyjne nie są w stanie odbierać tak dużej ilości wody; nie ma nawet gdzie jej przepompowywać. To są działania na najbliższe kilka godzin" - relacjonował. Trudna sytuacja jest także na innych ulicach, m.in. na Wisłostradzie.
Jeśli chodzi o inne części województwa mazowieckiego - powiedział Frątczak - najwięcej zgłoszeń w związku ze skutkami intensywnych opadów deszczu zanotowano w powiatach: warszawski-zachodnim - około 60 interwencji, mińskim - 30 i pruszkowskim - 10. Wcześniej rzecznik stołecznej Państwowej Straży Pożarnej kpt. Grzegorz Mszyca informował PAP, że na ulice Warszawy zostały skierowane wszystkie jednostki stołecznej straży pożarnej, a mimo to są wezwania, które - jak mówił - "czekają w kolejce".
Miasto powołało już sztab kryzysowy oraz powołało stan pogotowia przeciwpowodziowego. - Obecnie wszystkie służby ciężko pracują w terenie - dodał dyżurny ze Świętokrzyskiego Urzędu Wojewódzkiego.
Ok. 14-tej w Skarżysku przestało padać. - To daje nadzieję, że sytuacja nie będzie się pogarszać. Zbiornik retencyjny "Bernatka" wypełniony jest już po brzegi - dodał Kasprzyk.
Zdaniem rzecznika Komendy Powiatowej Policji w Skarżysku-Kamiennej sierż. szt. Damiana Szwagierka drogi krajowe przebiegające przez miasto - 7 i 42 są przejezdne. Jak jednak ustaliła , w kilku miejscach na krajowej siódemce woda wylała się z rowów i mogą wystąpić problemy z przejazdem.
Według synoptyków z krakowskiego oddziału IMiGW na terenie regionu świętokrzyskiego w niedzielę po południu oraz wieczorem przewiduje się wystąpienie burz, lokalnie z opadami gradu, podczas których opady deszczu wyniosą od 20 mm do 30 mm, a wiatr osiągnie w porywach do 80 km/h.
Położone nad rzeką Kamienną, Skarżysko-Kamienna to jedno z największych miast województwa świętokrzyskiego zamieszkiwane przez ok. 47 tys. osób. Jest ważnym węzłem kolejowym i drogowym. Przez jego obszar przebiegają dwie drogi krajowe: 7 (S7) z Trójmiasta do Chyżnego oraz 42 z Namysłowa do Rudnika.