Atak zimy, mieszkańcy zaskoczeni. Największe opady od 1953 r.
Zima zaskoczyła mieszkańców Izraela i Palestyńczyków. Opady śniegu w Jerozolimie, największe od 1953 roku, sparaliżowały w czwartek komunikację miejską, nie kursują też autobusy dalekobieżne, zamknięto szkoły. W regionie zanotowano silne wiatry i ulewy.
Palmy i cyprysy uginają się pod ciężarem śniegu, a na ulicach dzieci, ciesząc się z zimy, lepią bałwany. Śnieg w Jerozolimie spadł już trzeci rok z rzędu. W Galilei zanotowano z kolei opady deszczu, a na wybrzeżu Morza Śródziemnego wiatr osiągał prędkość do 80 km na godzinę.
Na Zachodnim Brzegu Jordanu z powodu silnych opadów śniegu zamknięte są szkoły i budynki rządowe. Palestyńskie ministerstwo zdrowia podało, że w środę w Strefie Gazy przewieziono do szpitali 30 osób, które ucierpiały w wyniku powodzi spowodowanych ulewnymi deszczami.
Na północy Izraela w czwartek spadło 10 cm śniegu. Nie wyklucza się, że drogi na Wzgórzach Golan mogą być po południu nieprzejezdne - ostrzegło izraelskie ministerstwo transportu. Zaapelowało też do mieszkańców, aby wykorzystywali transport publiczny i nie jeździli prywatnymi samochodami w rejonach dotkniętych silnymi opadami.
Przywódca opozycyjnej Partii Pracy Isaak Herzog zaapelował do premiera i ministra finansów o zapewnienie środków z budżetu na pomoc dla bezdomnych i ubogich. - Kiedy wiele osób cieszy się ze śniegu, tysiące starszych, bezdomnych i biednych ludzi nie stać na ogrzewanie, a nawet na ciepłe koce - powiedział.