Kameralne ośrodki narciarskie w Polsce. Tu pojeździsz bez tłoku
Gwar, ścisk i ruch jak w ulu mogą zmęczyć, zwłaszcza na stoku i w trakcie zimowego wypadu na narty. Na szczęście jednak – miłośnicy białego szaleństwa nie są w Polsce skazani wyłącznie na duże i tłoczne ośrodki narciarskie. Szukając ciszy i prawdziwego wypoczynku mogą się wybrać na jeden z mniej popularnych stoków lub odwiedzić kameralny kurort położony na uboczu. Dla tych, którzy nie przepadają za masową turystyką, przygotowaliśmy kilka propozycji na kameralny wyjazd na narty.
Położony w pobliżu polsko-ukraińskiej granicy Dwerniczek jest niewątpliwie jednym z najbardziej kameralnych ośrodków narciarskich w naszym kraju. Długość stoku usytuowanego na Rusinowej Polanie wynosi 400 m (charakteryzuje się średnim i niskim stopniem trudności - w ośrodku w Dwerniczku wytyczono również łagodną oślą łączkę).
Na jego szczyt wywiezie nas wyciąg talerzykowy o wysokiej wbrew pozorom przepustowości. Trasa zjazdowa Rusinowej Polany jest także na bieżąco ratrakowana. Nie trzeba się więc martwić, że zabawę na śniegu pokrzyżują nam np. niekorzystne warunki atmosferyczne.
Mało kto byłby skłonny podejrzewać, że w nizinnych Suwałkach da się znaleźć dobre centrum narciarstwa, a tymczasem właśnie tam - w pobliżu jeziora Szelment Wielki i u podnóża Jesionowej Góry - ulokowano ośrodek, który miłośników białego szaleństwa zachęca przede wszystkim dobrą infrastrukturą i wieloma atrakcjami. Oraz, co nie mniej istotne, wyjątkowym mikroklimatem, który sprawia, że śnieg może tam zalegać nawet 100 dni w roku.
W Szelmencie poprowadzono 10 oświetlonych, ratrakowanych i naśnieżanych tras o zróżnicowanym stopniu trudności, do których prowadzi z kolei 8 wyciągów orczykowych. Fani deski snowboardowej i freestyle’u również znajdą tam coś dla siebie - w Szelmencie działa bowiem nowoczesny snowpark z urozmaiconym torem przeszkód. A jeśli kogoś nie ciągnie ani do nart, ani do snowboardu? Bez obaw - myśląc o takich osobach kierownictwo ośrodka WOSiR Szelment podjęło niedawno decyzję o budowie rynny do snowtubingu, czyli zjazdów na dmuchanym pontonie przypominającym sporych rozmiarów oponę.
Położona na warszawskiej Ochocie Górka Szczęśliwicka to jeden z trzech polskich stoków, na których można jeździć na nartach przez cały rok, a to za sprawą specjalnych mat, jakimi wyłożone są jej trasy (jeśli akurat nie pokrywa ich śnieg, zraszają je specjalne spryskiwacze). Ma raczej niedługą, choć interesującą historię: usypano ją w latach 50. ubiegłego wieku, zwożąc w jedno miejsce gruzy ze zniszczonej przez wojnę Warszawy (na powstałe w ten sposób rumowisko zrzucano później śmieci, co tylko podniosło wysokość Górki).
Pierwsi narciarze zaczęli z niej korzystać już w latach 80. ubiegłego wieku (w tym czasie otrzymała ona również własne oświetlenie). Spore zmiany przyniosła końcówka lat 90. - wtedy bowiem prywatny inwestor zdecydował się "podnieść" górkę o 14 m, wynosząc ją na wysokość 152 m n.p.m.
Stoki Górki Szczęśliwickiej są oświetlone, naśnieżane i nie należą raczej do szczególnie wymagających. Są zatem odpowiednie zwłaszcza dla dzieci (u stóp Górki Szczęśliwickiej wytyczono zresztą oślą łączkę) i początkujących adeptów białego szaleństwa. Na szczyt dowiozą nas dwa wyciągi, krzesełkowy i talerzykowy. Usytuowana w Parku Szczęśliwickim, Górka pozostaje wobec tego nie lada atrakcją - nie tylko dla narciarzy, ale i spacerowiczów oraz turystów.
Kurort Kiczera Ski ulokowano na północnych zboczach Kiczery, jednego z najwyższych szczytów Pasma Bukowicy (640 m n.p.m.), będącego częścią Beskidu Niskiego. Poprowadzono tu trzy trasy zjazdowe o łącznej długości ok. 3,5 km o zróżnicowanym profilu i stopniu trudności (wjedziemy na nie z pomocą dwóch wyciągów talerzykowych).
Choć położony opodal Puław Górnych ośrodek narciarski Kiczera Ski jest wyjątkowo kameralny, to jego infrastruktura nie pozostawia właściwie niczego do życzenia - wszystkie tamtejsze trasy są oświetlone i ratrakowane (pomyślano również o miłośnikach biegówek i specjalnie dla nich wytyczono osobny ski-tourowy trakt biegowy), a w pobliżu wyciągów działa snowpark i szkółka narciarska.
Niedzica jest z pewnością najlepiej znaną i najbardziej popularną spośród wszystkich prezentowanych tu miejsc. Wciąż jednak daleko jej do ruchliwych i tłocznych kurortów, jakich wiele znajdziemy choćby w Tatrach. Planując wypad na narty warto wziąć ją pod uwagę zwłaszcza przez wzgląd na jej wyjątkowo malownicze usytuowanie. Ze szczytu Sosny położonego w Niedzicy roztacza się bowiem widok na Pieniny, Tatry, Jezioro Czorszyńskie i średniowieczną warownię Zamek Dunajec, którą - jak wieść niesie - wzniesiono w XIV wieku.
Niedzickie trasy narciarskie (jest ich w sumie siedem) są naśnieżane, ratrakowane i zostały wyposażone we własne oświetlenie. Obsługują je trzy wyremontowane wyciągi. Co godne uwagi: z myślą o miłośnikach narciarstwa biegowego zarządcy ośrodka Polana Sosny wytyczyli niezależny, 8-kilometrowy szlak biegnący w kierunku Kacwina.
